Był sobie kiedyś pewien człowieczek. Z powodu swojej nieśmiałości zawsze stał na uboczu a kiedy trzeba było nawiązać kontakt z nieznajomą osobą, niezmiennie dostawał dreszczy... Jednak, jak to często bywa, życie zmusiło go do przełamania swoich ograniczeń. Zakochał się platonicznie... Nie spał po nocach obmyślając sposoby poznania swojej wybranki, ale czym intensywniej nad tym myślał, tym mniejszą miał ochotę na jakiekolwiek spotkanie. Na samą myśl cały się trząsł. Rozsądek mówił mu: "Poprosić o spotkanie to nie grzech. Poprosić o spotkanie to nie grzech". A także: "Dostać kosza, to nie tragedia. Dostać kosza, to nie tragedia".
Niestety jego podświadomość słyszała tylko: "Grzech, kosz, tragedia... Grzech, kosz, tragedia. Grzech, kosz, tragedia..."
I nie wiadomo, jak by się to skończyło, gdyby człowieczek nie porozmawiał ze swoim śmiałym przyjacielem, który mu powiedział:
- Poprosić o spotkanie to szansa... Umówić się, to świetna rzecz... Ale otrzymać odmowę, to oszczędność czasu i zaangażowania..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz